CV jest czasem kulą u nogi

Aplikujący freelancer może być potrzebny firmie, gdy ta pragnie przejąć jego klientów. Dodatkowe atuty zawarte w CV mogą niebezpiecznie poszerzać zakres obowiązków na stanowisku o jakie się ubiegasz.

1. Czy w twoim CV jest klient, którego nie chcesz znać?

Po ciężkim boju z klientem zdecydowałem się porzucić pracę na własny rachunek i przejść na etat. Startowałem na stanowisko grafika komputerowego, więc zostawiłem w CV wszystkie prace tego typu. Firma nie prosperowała za dobrze i stało się coś, o czym nie pomyślałem. Zostałem poproszony o odnowienie kontaktu z klientem, z którym nie chciałem mieć styczności nigdy więcej.

Naświetliłem całą sprawę, odmówiłem osobistego prowadzenia i udziału w projekcie, ale pozostała we mnie obawa, że firma posłuży się moją godnością podczas nawiązywania kontaktu z nim, a klient z piekła rodem nagada na mnie czegoś, co zaważy na mojej współpracy z obecnym pracodawcą.

Co więcej i tak bym nie usunął tego trudnego klienta ze swojego CV z dwóch powodów:

– Zajął mi zbyt wiele czasu, bym mógł pozwolić sobie na wykreślenie go. Powstałaby zbyt duża luka w życiorysie.
– Choć wiele ryzykowałem, byłem ciekaw telefonicznych referencji od niego.

2. Zgłoszenie kandydatury na stanowisko, którego zakres obowiązków poszerzą atuty zawarte w Curriculum Vitae

Miałem doświadczenie związane z Systemami Zarządzania Treścią. Aplikowałem na stanowisko osoby zarządzającej sklepem internetowym. Bardzo mnie to pasjonowało w tym okresie i chciałem zdobyć udokumentowane doświadczenie tego typu.

Jako, że w CV miałem wpisane realizacje w postaci grafik i stron internetowych, było to moim dodatkowym atutem. Choć na rozmowie wypadłem słabo, to dostałem tą pracę od ręki.

Chciałem zajmować się obsługą sklepu internetowego. Do moich obowiązków miały należeć czynności związane z: przyjęciem towaru, obsługą sklepu, przygotowaniem towaru do wysyłki, udzielaniem pomocy klientom itp. Połączenie pracy umysłowej z pracą fizyczną.

Klient kupił mnie jako pracownika, bo dzięki mnie mógł odnieść dodatkowe korzyści. Szybko zaznaczył, że będę musiał zajmować się fotografią produktową, obróbką zdjęć, odświeżeniem layoutu sklepu. (Wszystkie zdjęcia produktów trzeba było wykonać jeszcze raz, poddać je profesjonalnej obróbce, by można było myśleć o ruszeniu grafiki sklepu). Na to jeszcze przystałem, chociaż nie wiedziałem kiedy znajdę czas na tego rodzaju czynności.

To jeszcze nie wszystko. Wzmianka o systemach CMS jeszcze mocniej miała poszerzyć zakres obowiązków na stanowisku o jakie się starałem. Pracodawca wymyślił sobie, że w godzinach pracy mam przygotowywać portal społecznościowy.

Przy zaoferowanych mi zarobkach mogłem zrobić tylko jedno. Podziękowałem za pracę.

3. Ukierunkowane CV i zawodowy skok w bok

Miałem prawdziwie dość pracy w zawodzie. Chciałem się wyrwać. Chciałem z tym skończyć na dobre. Składałem CV na stanowiska z nim nie związane. Kłopot polegał na tym, że gdybym usunął z CV wszystkie prace graficzne, w miejscu doświadczeń zawodowych zrobiłoby się pusto.

Efekt? Jeśli ktoś się odezwał, to nie po to, żeby zaprosić mnie na rozmowę w sprawie pracy na stanowisku o jakie się starałem, tylko po to, żeby zapytać o to ile kosztowałoby zrobienie strony www, projekt logo itp. Znalazłem się więc, w ciężkiej sytuacji, bo przez to, że nie mogłem znaleźć pracy w innym zawodzie, musiałem brać tego typu zlecenia.

Pomimo tego, że miałem doświadczenie w pracy biurowej, w kontaktach z klientami (nawet jako freelancer) i nawet uwzględniałem taki zakres obowiązków w opisie każdej realizacji, potencjalni pracodawcy nie zauważali tego. Dla nich liczył się przedmiot zlecenia, a nie było nim pozyskiwanie klientów, obsługa biura, tylko wykonanie strony www.

4. CV i zainteresowania

To naturalne, że wielu z nas prowadzi strony internetowe i blogi. Powiedzcie, czy wpisujecie je w CV w rubryce zainteresowań? Czy adresy do waszych stron sąsiadują przynajmniej z namiarami na was, obok adresu poczty e-mail?

Lubię pisać. Napisałem trochę tekstów na potrzeby firm, zrobiłem ładnych kilka wywiadów. W CV piszę tylko prawdę. Dlatego w miejscu hobby widnieje u mnie „redaguję warstwy.com”.

I teraz, od osoby rekrutującej zależy jak mnie odczyta. W niektórych przypadkach Warstwy mi zaszkodzą. W innych zostaną odebrane za przejaw mojej inicjatywy i aktywności.

Nie zamierzam się kryć. Czyli co? A ku ku.

About the author