Skąd klient wie, że jest ok?

Przecież na wytycznych nie namalował tego, co mamy odtworzyć elektronicznie. Na grafice znać się nie musi. W jego gust można powątpiewać. Wizje, warianty, interpretacje wytycznych… To wszystko można pomnażać. Więc, skąd zleceniodawca wie, że jest ok?

1. Zleceniodawca myśli rezolutnie

Klient wie, że decyzję trzeba podjąć na czas. Potrafi się zdecydować. Rozumie, że proces kreacji wizerunkowej to tylko element mający kształtować sprzedaż produktów i przekazywać informacje o jego produktach, usługach, prowadzonej działalności gospodarczej.

Wie, że zwłoka na tym etapie blokuje fizyczne docieranie z informacjami i produktami na rynek. Zdaje sobie sprawę z tego, że elementy jakie tworzy wykonawca są tylko narzędziami. Narzędzia te mają mu służyć do transportowania informacji o jego ofercie, pomagać mu w pozyskiwaniu nabywców.

2. Wykonawca jest dobrym konferansjerem

Zleceniobiorca zrobił swoim usługom świetne wejście. W trakcie wykonywania zlecenia podtrzymywał dobre wrażenie o swoich umiejętnościach oraz o jakości oferowanych usług. I tak aż do momentu wypełnienia warunków umowy.

Faza kreacji nie dotyczyła tylko projektu, ale i mówienia o projekcie. Opierała się na podkreślaniu tego jak przygotowywane dzieło będzie się prezentować na tle reklam, stron www konkurencji, snuciu wizji, podkreślaniu znaczenia tego co dla klienta wykonał, tłumaczeniu tego jak zadziała na klientów to co dla zleceniodawcy stworzył.

3. Klient radzi się skromnie, bądź dostatecznie zdeformował projekt

Grono doradcze klienta ogranicza się do dwóch, trzech osób, które jakimś cudem szybko znalazły wspólny mianownik projektowanego dzieła.

Zleceniodawca naniósł wystarczającą ilość korekt jego zdaniem niezbędnych. Ingerencja określa jego gust, bądź konieczność wniesienia w projekt czegoś od siebie.

4. Abecadło i encyklopedia klienta

Dlaczego projektanci, którzy wiele uwagi poświęcają typografii, warstwom tekstowym – wygrywają? Klienci mogą nie mieć pojęcia o grafice komputerowej, ale wszystkich ludzi bez względu na profesję łączy jedno. Wszyscy mamy obycie z tekstem kształtowane od momentu jak uczyliśmy się abecadła.

Przez lata towarzyszyły nam książki, kolorowe magazyny, słowniki, podręczniki, encyklopedie, wydawnictwa albumowe.

5. Funkcjonalność i elementy graficzne pokryły się z oczekiwaniami zleceniodawcy

Chociaż strony internetowe nie są produktami namacalnymi, to jeśli klient stawia wymogi bazując na przykładach z sieci, przedstawia nam wzorce wizualne funkcjonalności. Jeśli zauważy, że klikając na własnej stronie i na stronie jaką obrał sobie za wzór otrzymuje dokładnie to samo, to projekt uzna za udany.

Podobnie jest z grafiką. Starczy wyczuć przyzwyczajenia klienta, co do preferowanego przez niego układu elementów graficznych. Faza kreacji nie musi prezentować czegoś dużo lepszego od tego co klient obrał sobie za wzór.

W obu przypadkach klient porusza się w oparciu o mapy, wzorce które w jego opinii są dziełami udanymi. Co więcej, osiągnięcie tej samej jakości mu starcza. Nie wymaga podnoszenia poprzeczki, gmatwania projektu.

About the author