Dlatego przyjmujemy Wasze wnioski, troski, żale, podania o podanie tlenu. Mile są widziane również Wasze tipsy, tricki, hacki na to, jak być wydajnym w pracy, gdy za oknem plus 30 stopni w cieniu.
Halo, czy jest tu ktoś komu przy takich temperaturach pracuje się świetnie? A może jeszcze lepiej? Jak z Waszym skupieniem, energią, produktywnością?
Czy macie równie pokręcone wyobrażenia odnośnie tego jak przetrwać w pracy, nie przejść w stan hibernacji, gdy szare komórki dostają lenia?
Co robić, czyli czym się ratować? Co można?
1. Klawiaturę z kostek lodu przyłóż na kark sprawy. Niech wodospad ostudzi wadę Twej postawy.
2. (Możesz także) Uciec w chłód piwniczny od skwaru zaręczyn. Grzebać w sieci internet na hamaku z pajęczyn.
3. (Odnośnie pracy zbiorowej) Cień nad wodą nudystów, praca z natury kurażem. Bezwietrznie, więc laptopy posłużą za wachlarze.
4. (Pracuj gdy) Blady świt, noc głęboka od spiekoty z dala. Za dnia to niech się lepi Morfeusz mądrala.
5. Swój garb Drogi Wielbłądzie wypełniaj płynami. Dotleń mózg, bądź ruchliwy, a nie kusisz fajkami.
6. Monitor, brzytwy słońca zbiegają się z mundialem. Dbaj o ślepia, bo ogłuszą Cię promienni wandale.
To nasze sodowe tęsknoty, sposoby na dni w pracy w wysokich temperaturach. A jak Wy dajecie radę? Rozkręcacie hydranty?