Web design i własny styl

Projektanci, którzy posiadają własny styl spełniają specyficzne warunki i sami udzielili sobie trafnych odpowiedzi na prawidłowo postawione pytania.

1. Każdy z nas zaczynał na bazie czegoś

Pionierami nie jesteśmy i już nie będziemy. Jesteśmy kontynuatorami dzieła. Naszym zadaniem jest podnosić poprzeczkę na kolejne szczeble. Technologie i możliwości wzrastają w zastraszającym tempie, dając podłoże do tworzenia rzeczy, których nie można tłumaczyć słabymi możliwościami, rozwój w jednej dziedzinie ma powodować progres w innych, stanowiąc wyzwanie dla naszej wyobraźni.

2. Dobrze zagrać teczką z projektami

Właściwe operowanie tym co pokazujemy w portfolio pomaga w doprecyzowaniu naszej wartości w oczach odbiorców. Grunt tkwi w pokazywaniu projektów, które odzwierciedlają nas samych, z którymi się utożsamiamy, które zwierają pewne, charakterystyczne cechy wspólne mające na celu nakreślić, pokazać, utrwalić istotę naszego stylu.

Warto tu odpowiedzieć sobie na pytania typu:

Z czego chcę być znany i z czym chcę być kojarzony?

Czy znajduje to aprobatę społeczności?

3. Co doceniają odbiorcy?

Wytrawne oczy speców, obserwatorów po fachu prędko będą się starać oszacowywać wkład pracy, liczyć przybliżone ilości warstw graficznych, stopień złożoności projektów, grę kolorów, dopracowanie projektów. Będą też doszukiwać się błędów, czepiać się szczegółów dotyczących proporcji, typografii, spójności.

Wytrawny odbiorca, wnikliwy obserwator, pasjonat grafiki komputerowej i web designu może także padać z zachwytu nad elementami, które nie będą stanowić  popisów graficznych, a wyrażać będą świetny zamysł na nawigację, funkcjonalność stanowiące tylko zamysł i podłoże, szlak dla poezji kodu.

Dla odbiorcy masowego liczyć się będzie pierwszy efekt. Taki człowiek niby się nie zna, a jednak ma przekonanie, że ma styczność z czymś udanym, bardzo dobrym. Spójność, czytelność, symetryczność, nietuzinkowe efekty, magia kolorów, świetnie wybrane stocki zdjęć zrobią wrażenie bez konieczności porównywania do czegoś, wyrobienia w temacie.

4. Jak może powstawać własny styl?

Zazwyczaj styl kształtowany jest przez lata praktyki, a przypomina to mniej więcej taką sytuację:

Odwiedzamy galerie, szkolimy się, uczymy się odróżniać prace wartościowe od złych. Zupełnie jakbyśmy pracowali z podręcznikami,  z ulubionych przedmiotów, w których zaczytujemy się z prawdziwą przyjemnością.

Nadchodzi dzień prawdy. Zamykamy podręczniki. Pierwsza kartkówka. Udzielamy odpowiedzi na poniższe pytania:

Kto według mnie dominuje w świecie projektowania?

Czyje projekty robią na mnie osobiście piorunujące wrażenie?

Dlaczego akurat prace tych projektantów robią na mnie wrażenie? Czemu się z nimi utożsamiam? Co konkretnie w pracach każdego z nich podziwiam najbardziej?

Jak dorównać tym projektantom, w jaki sposób stać się lepszym niż oni i w tym wszystkim nie być do nich porównywanym?

Przychodzi czas na docieranie, eksperymenty, testy, praktykę, wypoczynek, przerwy w projektowaniu, spektakularne powroty, dni produktywne i miesiące bez weny. Potem bez podglądania i bez ściągawek, odpowiadamy sobie na kolejne zapytania. Przeglądamy własne prace. Zamykamy zeszycik.

A co jest charakterystycznego w moich pracach i czy da się to jeszcze ulepszyć?

Za co chwalą mnie ludzie a za co negują?

Czy moje prace zawierają jakieś elementy, z którymi jestem kojarzony?

Gdyby wziąć po jednym z najlepszych elementów spośród wszystkich udanych projektów i połączyć je w jeden, nadać mu spójności, to czy otrzymam ideał? To o co mi chodzi?

Czy adoptując wnioski z rozwiązań jakie robią furorę otrzymuję dzieło satysfakcjonujące?

Czy moje prace nie są przepełnione?

Czy kiedykolwiek byłem posądzany o naleciałości? Albo o brak świeżości?

Potem człowiek dorasta i nie tyle już czerpie z innych co potrafi zagrać trendy, typografią, detalem, wysokiej jakości materiałami, używając najlepszych narzędzi i pozostaje mu się samego siebie zapytać:

Czy mam własne, kilka sprawdzonych patentów, które nie powtarzają się nawet w co 10 projekcie webowym, które stanowią niewiadomą dla amatorów, przeciętnych projektantów?

Słowem, po okresie obserwacji, wniosków, eksperymentów przychodzi czas samodzielności i kreacji.

About the author