Projekt, martwy punkt i przełom

PROJEKTOWANIU TOWARZYSZĄ PUNKTY KRYTYCZNE I PUNKTY PRZEŁOMOWE. Czasem okazuje się, że coś co teoretycznie miało być proste okaże się wielkim wyzwaniem. Taka jest branża kreatywna.

Każde zlecenie jest inne. Czasem uczymy się, doczytujemy, odświeżamy wiedzę dopiero podczas realizacji zleceń. A czas nagli i nie jest naszym sprzymierzeńcem.

Uszy pieką, oczy łzawią, w uszach huczy, skronie pulsują. W głowie pojawia się pustka. Czujemy się rozpaleni i kompletnie zablokowani. Stres zawładnął nami kompletnie. Stoimy w miejscu. A zegar tyka. Mamy problem.

Nie ma rady. Musimy ochłonąć. Wrócić do zmysłów. Poszukać spokoju. Tak, byśmy mogli skupić się na zadaniach, a nie na bezproduktywnej szamotaninie i balansowaniu na granicy obłędu.

Oto 4 momenty, w których najczęściej omijamy barykady i popychamy realizacje w satysfakcjonującym kierunku.

1. W drodze przyjemnego dreszczyku emocji

Ciężko jest tutaj odróżnić własny głód projektowy, zachłanność na tworzenie od motywacyjnego stresu. Wiadomo za to jedno, nie ma to nic wspólnego z napływem potężnego, paraliżującego stresu, strasznym gnaniem na oślep, czy z koniecznością wykonywania tysięcy różnych nijak związanych ze zleceniem spraw i innych zleceń.

Tutaj bez większego znaczenia jest pora dnia. Jednym lepiej pracuje się o świcie. Drugim stan skupienia towarzyszy w głębokich porach wieczornych itd.

2. W półśnie

Gdzieś między jawą a snem, kiedy nasz umysł obiektywny zwalnia, jest przygaszony, my jesteśmy zrelaksowani, spokojni, w głowie zjawiają się rozwiązania. Pokazuje to, że natłok myśli w godzinach szczytu podczas pracy, stres, praca na pełnych obrotach nie zawsze sprzyjają wpadaniu na pomysły. Pełny relaks, wyciszenie i skupienie, pomaga przyjrzeć się istocie tylko tej konkretnej, zaprzątającej nam głowę sprawy i podsunąć pomysł, rozwiązanie, które pozwoli nam przebrnąć przez punkt, który osadził nas w miejscu.

3. Tuż po przebudzeniu

Psychologia nowoczesna wytłumaczy to w ten sposób, że kiedy nasz umysł świadomy smacznie chrapał, to umysł podświadomy pracował na pełnych obrotach i na rano przygotował nam gotowe rozwiązanie istniejących problemów. Brzmi cudownie. Chociaż nie wszyscy wierzą w tego typu teorie to nie można zaprzeczać temu, że pomysły przychodzą o świcie.

4. W dniu siły, pewności siebie i skupienia

Każdy człowiek miewa dni gorsze i lepsze. Czasem budzimy się i przerastają nas czynności najprostsze, jesteśmy zirytowani, nerwowi, niecierpliwi, ospali.

Na szczęście są także dni, kiedy potrafimy seriami ogarnąć sprawy, z którymi nie radziliśmy sobie przez całe tygodnie, które odkładaliśmy.

Dni, w trakcie których czujemy się wypoczęci, pewni siebie, z łatwością osiągamy stan skupienia, to chwile, których łaskę staramy się wykorzystać maksymalnie, czujemy że coś nas dosłownie niesie.

Z łatwością sporządzamy szkice, tworzymy opisy projektu, notujemy też punkty w jakich mogą pojawić się problemy (bo czegoś takiego nie robiliśmy, nie mamy o tym bladego pojęcia). Przewidywania problemów, nieoczekiwanie nie sprowadzają nas na drogę strachu, bojaźni, tylko niosą podpowiedzi na temat tego, że gdzieś widzieliśmy materiały na ten temat, pozwalają nam je zebrać, stworzyć z nich klarowne podstawy by przewidywane problemy ominąć, bądź być na ich powitanie najlepiej jak to tylko możliwe przygotowanymi.

About the author