Motywacja freelancera i problemy z nią związane

O pracy na własny rachunek napisano już na Warstwach wiele. Nie od dziś wiadomo, że freelancer poza umiejętnościami praktycznymi, interpersonalnymi i innymi umiejętnościami, musi też posiadać sprzyjające przy tego typu pracach cechy osobowe.

Samodyscyplina, niezłomna wiara w siebie i własne umiejętności, dokładność, sumienność, staranność, terminowość, słowność, przykładność, odporność na stres, pomysłowość. To tylko, niektóre z cech jakimi powinien się szczycić freelancer.

Bez względu jednak na wszystko, wszyscy jesteśmy omylni, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Towarzyszą nam różne nastroje, jak wszyscy odczuwamy zmęczenie, zrezygnowanie, wypalenie. Skąd najczęściej biorą się te złe odczucia? Czy pojawiają się wyłącznie w momencie kiedy mamy problemy finansowe? Wcale nie. A nawet więcej. Ładunek będący kumulacją negatywnych i tłamszonych wrażeń często ma odwagę ujawniać się wyłącznie wtedy kiedy nam się układa. To powodzenie spełnia wtedy rolę równoważni dla pokładów negatywnych wniosków, których wreszcie nie boimy się dopuścić do świadomości.

Brak motywacji do działania często wiąże się, z którąś z poniżej zapisanych spraw.

1. Zmęczenie materiału

Rozejrzyj się dookoła siebie. Czy w pomieszczeniu w jakim wykuwasz swoje freelancerskie dzieła stoi telewizor? Czy masz w nim półkę z książkami? Czy jest w nim łóżko? Jeśli tak być może to jest przyczyną Twojego znużenia i braku motywacji. Trudno się dziwić. Pokój, który służy jako miejsce pracy, pokój rozrywek i sypialnia, ciągłe w nim przebywanie nie pozwala Ci już odróżniać tego kiedy jesteś w pracy, a kiedy poza nią. Jedni na całego korzystają z pokoju (miejsca pracy) jako z miejsca rozrywek i relaksu, bo w końcu dom jest domem i służy do wypoczynku. Inni za to ciągle są w pracy, wciąż towarzyszy im projektowanie. Zastanów się, w której Ty jesteś grupie?

Pomyśl czy wystarczająco często wychodzisz z domu? Czy Twoje kontakty nie ograniczają się rozmów telefonicznych i elektronicznej korespondencji, a Twoje wyjścia za drzwi do wizyt koniecznych, a to w spożywczaku, a to na poczcie? Czy wystarczająco często wychodzisz do ludzi? Czy spotykasz się ze znajomymi? Czy dotleniasz mózg? Czy dajesz sobie odpocząć od tych 4 ścian?

Zastanów się czy bycie samotnym jeźdźcem jest dla Ciebie? Może towarzyszy Ci osamotnienie. Może motywuje Cię współdziałanie i do niego jesteś stworzony? Wtedy starasz się by nie zawieść, by nie dać plamy. A tak, jest Ci wszystko jedno.

Możesz też pomyśleć o Co-Workingu. Jeśli nie chcesz, albo nie stać Cię na założenie działalności gospodarczej, a jednak jakieś stałe pieniądze zarabiasz,  to może warto wykorzystać taką opcję pośrednią?

2. Brak wyzwań i sprecyzowanych celów

Czekasz na zlecenia? Szukasz zleceń? Chcesz zarobić? Wszystko ładnie. Bosko,  jeśli coś  wpadnie. Wtedy nabierasz sił, optymizmu, wiary, bo jest wyzwanie, któremu trzeba sprostać. Tylko, że freelancer też miewa przestoje.

Dlatego bardzo ważne jest to, żeby mieć wyraźnie zarysowane cele, jak najwięcej opcji pozwalających na to by nie tracić wiary w siebie. Może to być nauka.

Jeśli wbijesz sobie do głowy, że na koniec roku w portfolio chcesz mieć 8 świetnie wykonanych realizacji, to czy będzie to dla Ciebie coś silnie motywującego?

Może jest tak, że przeliczasz zlecenia na przedmioty jakie chcesz kupić? Sprawdź ile zleceń musisz wykonać, aby nabyć coś czego pragniesz w realnym czasie?

A może jesteś typem, do którego nie przemawiają już pozytywy, roztaczanie optymistycznej aury? Wtedy warto spróbować wyobrazić sobie to, co spotka Cię, jeśli faktycznie nie zbierzesz się w sobie i nie ruszysz tyłka. Być może będziesz musiał pójść na etat, robić coś czego nie lubisz, tracić wprawę w tym co chciałeś robić, może przez to będziesz chodzić wściekły, lub smutny.

3. Podświadome szykowanie się do zamiany freelancerki na etat

Jeszcze chcesz być wolny, ale już jesteś skłonny do tego, by tą wolność oddać za etat i większą pewność jutra. Pracujesz w charakterze freelancera, ale rozsyłasz CV, badasz grunt. Wykonujesz pracę w charakterze freelancera, bo nie możesz dostać pracy na stanowisku jakie sobie obrałeś za cel, a jeszcze nie jesteś skłonny by zrezygnować z freelancingu, dla byle jakiej stałej pracy.

Coś się klaruje, coś majaczy, coś świta. Coś Twój umysł wierci, plądruje. Coś w Tobie walczy, ale jeszcze się ta rozdarta sosna nie zrosła. Dzwony biją, tylko nie wiadomo, w którym kościele. Nie o wszystkim decydujemy w stu procentach sami. Możemy świetnie wypaść na rozmowie kwalifikacyjnej, a pomimo tego pracodawca może nas nie wybrać. Wszystko z czasem się wyklaruje, cierpliwości trzeba.

Różne czynniki kształtują decyzję, na pewno w czasie odkłada ją niepewność. Brak motywacji i zrezygnowanie do dalszych działań na freelancerskim froncie może być związane właśnie z tym, że gdybyś mógł to byś te boje na własną rękę zamienił na posadę, kłopot jednak w tym, że nie ma takiej opcji. Być może wizualizujesz sobie etat, nieśmiało pragniesz tego etatu.

Człowiek ewoluuje. Być może zauważył, że ciężej przychodzi mu samodzielna nauka i wolałby pozyskiwać nowe doświadczenia przebywając w grupie. Może dojrzewa w nim decyzja o zamianie freelancingu na etat, do tego stopnia, że broni się przed samodzielnym pozyskiwaniem nowych kontaktów i zleceń, bo nie chce tracić na to czasu, może traktuje to jak rozmienianie na drobne, wątpliwą w szanse powodzenia zabawę, a etat postrzega jako pożegnanie z naiwnością, dojrzałość. Stąd właśnie sam blokuje sobie dalszą drogę rozwoju w pracy jako freelancer, żeby nie szukać wymówek, zajęć zastępczych, zajęć odciągających od biegania za pracą w firmie.

4. Przygotowywanie się do pracy w innym zawodzie

Praca w danym zawodzie ma prawo zbrzydnąć. Dzieje się tak często, jeśli praca zaczęła się w okresie młodzieńczym i ta kreatywność była bardziej zabawą niż koniecznością zarobkowania. Konieczność może zburzyć kreatywność, zdeptać ten fun. Z wewnętrznej potrzeby niezależności, niektórzy ludzie wolą zachować wolność w wyrażaniu siebie poprzez grafikę, tworzyć dla siebie, z pasji, a zarabiać na zupełnie czymś innym. Przysługuje im takie prawo.

Podsumowanie

Lenistwo, roztrzepanie, niepewność własnych umiejętności, skrajny introwertyzm, nieumiejętność negocjowania, zarządzania pieniędzmi, to jedne z wielu przywar, zespołu cech, które potrafią pogrzebać nasze szanse na sukces w roli wolnego strzelca. Z drugiej jednak strony, prawidłowo rozumiana świadomość naszych słabości, powinna skłaniać do pracy nad sobą.

Wspomniane w tekście, dojrzewająca próba zamiany freelancerki w etat, czy kompletna zmiana zawodu, też są przejawami pozytywnymi. Jeśli w kimś dojrzewa przekonanie, że takie zmiany dowartościują go, dadzą poczucie stateczności itd., to już wydzielają się tu widoczne plusy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by do pracy w charakterze freelacera wrócić. Czasem przejście na etat, zmiana zawodu, ma za zadanie dać nam drugą świeżość. Pozwala odsapnąć, obejrzeć nasze dotychczasowe działania z zupełnie innej perspektywy, zdystansować się, bądź docenić te aspekty pracy wolno-strzeleckiej jakie lekceważyliśmy, jakich nie dostrzegaliśmy.

About the author