Kultura języka i przeklinanie w pracy

Nim mniejsza jest firma tym większa szansa na to, że relacje międzyludzkie zamienią się w koleżeńskie, a skostniały język oficjalny wyparty zostanie językiem życia.

Ty w pracy. Po imieniu, na Pan/Pani?

Wszystko posiada swoje plusy i minusy i nawet przejścia na Ty można potem bardzo żałować. Często lepiej jest nie pozbawiać się dystansu, jaki daje mówienie sobie na Pan/Pani. Dostojniej to brzmi i już samo, to powoduje, że człowiek zastanawia się nad tym, czy do Pana X czy Pani Y wypada mówić językiem ściekowym.

Z kim przestajesz, takim się stajesz

Kulturę języka pracy zaniżają różne sprawy. Wystarczy wspomnieć o tonie wydawania poleceń. Czy polecenie jest tym samym co rozkaz? Tematyka i poziom rozmów również mają znaczenie w kształtowaniu zespołu, bo to, z kim spędzamy bite osiem godzin dziennie (pięć dni w tygodniu) wpływa na to, jak zaczynamy myśleć, zachowywać się, czuć i jacy zaczynamy być.

Nie trzeba puszczać soczystych wiązanek przekleństw, żeby sprowadzić firmę na złą drogę. Nie trzeba przeklinać, żeby ubliżać. Budowanie frontów, buntowanie, tworzenie podziałów i wywoływanie konfliktów. To wszystko jest sprawką ludzi, skierowane jest w ludzi i przeciwko ludziom. I od tego odechciewa się pracować.

Nie klniemy

Ubliżanie pracownikom, podnoszenie głosu, używanie słów wulgarnych w celu zmotywowania załogi. Kto tego nie zna? A to zmienia relacje na gorsze i to już nieodwracalnie, bo przekroczona zostaje granica dobrego smaku. Kluczowy jest ten pierwszy raz podczas, którego wymsknęło się o parę słów za dużo i szef dał się poznać od tej gorszej strony. Potem mogą kląć już wszyscy bez względu na funkcje, bo ryba psuje się od głowy, bo ktoś, im przetarł ścieżkę pod wyzwalanie negatywnych emocji w niewłaściwy sposób.

Wulgarny przykład sytuacji ciekawej

 

Załoga siedzi spięta. Wszyscy boją się oddychać. Szefujące człony opuszczają biuro. Chociaż sytuacja nie musi tyczyć się ich konkretnie. Niech nią będzie modny kryzys gospodarczy. Nagle zza któregoś z biurek pada monumentalnie wypowiedziane słowo KURWA. I co się okazuje? Wszyscy członkowie zespołu kierują wzrok na tę osobę. Nikt nie wyraża zgorszenia. Wszyscy mają uśmiechy na twarzach. W ekspresowym tempie tworzy się stojące i dyskutujące stadko. A rozluźnienie atmosfery i poczucie bycia częścią grupy otwiera wulgaryzm. Wulgarne słowo scala, zaczyna dyskusję, od niego zaczyna się porozumienie, bo każdy z osobna i wszyscy razem wiedzą, że jest, im źle.

Ciężko jest się wyzbyć wulgaryzmów i właśnie, dlatego trzeba ich używać umiejętnie.

About the author