Kiedy okłamujemy klientów i pracodawców

Na blogu Sandry (WebDesignerMagazine) pojawił się ostatnio artykuł o kłamstwach klientów. Ja zebrałem myśli odnośnie naszych kłamstw. Nie ma się czego wstydzić. Kłamią wszyscy.

1. Kłamiemy, kiedy aktualnie nie jesteśmy na takim etapie prac na jakim być powinniśmy

Punkt dedykowany leniuchom odkładającym wszystko na ostatnią minutę, ludziom lubiącym bujać w obłokach w trakcie pracy i wszystkim tym co potrafią sobie znaleźć tysiące zajęć odciągających ich uwagę od czynności związanych z pracą.

Nie ma się z czego śmiać, bo są ludzie, którzy lubią ryzyko związane z możliwością nie wyrobienia się, lubią stres, napięcie, widzą w tym coś pociągającego. Lubią zawrotne tempo pracy, pośpiech związany z pracą, ale tylko taki, który nie jest pośpiechem ciągłym, nieustającym, tylko taki, który wynika z odkładania wszystkiego na potem. Coś w tym jest, że człowiek kumuluje energię, gotowość, zbiera się w sobie, aż w końcu kłęb nerwów przywołuje go do porządku.

Kłamiemy tu także, kiedy pojawiły się nieoczekiwane problemy, do których najzwyczajniej w świecie wstyd jest nam się przyznać, by przekonania do naszej fachowości w oczach klienta nie stracić.

Kłamstwa odnośnie postępu prac towarzyszą nam także, gdy inne zlecenie potraktowaliśmy priorytetowo, gdyż inny klient zapłacił ekstra, można zarobić więcej i szybciej.

2. Kłamiemy mówiąc, że czegoś nie da się zrobić

Kiedy klienci bombardują nas co rusz to nowymi pomysłami odnośnie prac jakie dla nich przygotowujemy, to wiemy, że budżet nie stanie się tak elastyczny jak kreatywne poglądy klientów.

Chcemy ukończyć zlecenie i otrzymać należne nam pieniądze. Dlatego kłamiemy, by czas realizacji zlecenia nie trwał do końca świata i o jeden dzień dłużej. To nie Orkiestra.

Jeśli pozwala na to relacja z klientem oszukujemy mówiąc, że czegoś zrobić nie potrafimy.

W każdym razie (często) posuwamy się w takiej sytuacji do kłamstwa, bo relacja z klientem jest miła i nie chcemy jej psuć mówiąc kategoryczne nie.

3. Kłamiemy twierdząc, że nikt nie zrobi czegoś taniej niż my

Liczymy na to, że klientowi nie będzie się chciało dociekać prawdy w tej materii. Pewność siebie to jeden z wytrychów do sukcesu. A pewność siebie na samej prawdzie nie jeździ.

4. Kłamiemy, gdy potrzeba nam czasu na zlokalizowanie usterki

Wielu klientów zgłasza usterki posługując się tonem rozkazującym, oskarżycielskim i chcą ich usunięcia na tip top. Nie zawsze tak się da. Praca w naszym fachu jest pełna niespodzianek. Klienci są bardzo kreatywni w psuciu, są na tyle pomysłowi, że czasem sam fachowiec by nie wpadł na to, że coś można do tego stopnia pochrzanić.

Klienci chcą lokalizacji i diagnozy natychmiast, a kłamstwo, prawda byle jaka (zastępcza) daje tutaj czas na dokonanie realnej oceny sytuacji.

5. Kłamiemy, żeby zarobić mimo tego, że wiemy, że projekt po poprawkach nie będzie skuteczny

Klient wciąż wierzy w sukces projektu. My już wiemy, że za nic w świecie nie będziemy się do niego przyznawać.

6. Kłamiemy, by stworzyć wrażenie tego, że jesteśmy rozchwytywani

Trik, który ma utwierdzić klienta w przekonaniu, że jesteśmy bardzo zajęci (więc nawet i majętni), świetni i warci swojej ceny. Klient ma wyrobić sobie przekonanie uciekającej szansy, obcowania ze świetnymi fachowcami. Słowem, nikt nie lubi poczuć się gorszym z tego względu, że ktoś jest dla niego nieosiągalny, że go na kogoś nie stać. Każdy klient chce być górą, bo płaci.

Kłamstwo spełnia tu rolę emocjonalnego targu.

7. Kłamiemy, że nie potrafimy zrobić czegoś szybciej

Gdyby biegacze tak kłamali to ich udział w igrzyskach olimpijskich już dawno nie miałby najmniejszego sensu.

Dobra, dobra. Cały problem polega tu na tym, że (w wielu przypadkach) pokazanie pracodawcy tego, że potrafimy zrobić coś szybciej niż to konieczne premiuje nas w jego oczach w takim sensie, że zostaniemy wynagrodzeni dodatkowymi obowiązkami.

Nasza błyskotliwość może się też odbijać na naszych relacjach z pozostałymi pracownikami, bo i oto szef może nakazać pracować im tak szybko jak ten Speedy Gonzales.

W relacjach z klientami zrobienie czegoś szybciej oznacza zrobienie czegoś dużo taniej. Był taki struś co pędził jak wiatr?

8. Kłamiemy, kiedy padnie pytanie o kierunkowe, wyższe wykształcenie

Takich pytań obawiają się fachowcy bez dyplomów, których jest w branży sporo. Dla większości klientów kierunkowe wykształcenie oznacza tyle, że mają przyjemność rozmawiać z osobami kompetentnymi.

My wiemy. By odnieść sukces w naszej branży często nie wystarczy samo siedzenie w pracy i siedzenie w szkołach. Konieczne jest siedzenie po pracy i po wykładach.

9. Kłamiemy twierdząc, że mamy doświadczenie w czymś co mamy robić pierwszy raz

Prawda jest taka, że wiele osób by nie wystartowało z interesem, gdyby nie zrobiły one czegoś na przysłowiowego „żywca”. O klientów jest bardzo ciężko. Początki zawsze są trudne.

Nie jest też łatwo o wyzwania w momencie kiedy od lat wykonujemy coś rutynowego. Dlatego czasem kusi by skłamać i rzucić się w nieznane.

About the author