Jakie stanowisko pracy preferujesz?

Podzieliłem sobie ostatnio na kategorie komputerowe stanowiska pracy, pod kątem upodobań właścicieli, którzy zwykli do nich zasiadać. Ciekawy jestem, w której grupie odnajdujecie choćby cząstkę siebie?

1. Jaskiniowcy

Tu wypada czymś się wesprzeć. Niech to będzie jeden z klasycznych dialogów z serialu Alternatywy 4:

Stanisław Anioł: Pisarz Sofronow, znał pan?

Tadeusz Kubiak: Nie.

Stanisław Anioł: Nie? Szkoda. On proszę pana pracował w kuźni. Wie pan, bo jego odgłosy pracy mobilizowały do twórczego wysiłku. No i doszedł do rezultatów. A pan też jest artysta?

Otóż muszę Wam zakomunikować, że są takie osoby, które lubią pracować w spartańskich warunkach. Mogą to być lochy, strychy, może tam nie być żarówki. Może to być szałas, byleby bateria w laptopie trzymała. Ich to nakręca, ta walka o przetrwanie, walka z samym sobą i przeciwnościami. To wielbiciele sportów ekstremalnych, osobnicy o charakterach banitów. W takich okolicznościach jawi się ich wena, kreatywność itp. Oni nie pracują, oni wykuwają.

2. Bałaganiarze

Oni kochają być przysypani. Uwielbiają tonąć w nieładzie. Są zawaleni gratami aż po same uszy. I dobrze się z tym czują. To ich terrarium. Byleby tylko umościć sobie gniazdo pod łokcie i nadgarstek. Oby tylko właściwą mysz chwycić w dłoń. Kochają się kamuflować.Wcierają w swe twarze wojenne barwy (najczęściej sosy z pizzy, którymi zafajdali dłonie), ale wolniutko, leniwie… Ważne by w głowie panował ład przejrzysty bardziej od wody w Wiśle. Z resztą, dla nich ten burdel to normalka. Tylko oni wiedzą gdzie co się znajduje. Znają kody. Spróbuj ich ten uporządkowany chaos posprzątać, a dostaniesz po głowie.

3. Asceci

Kolejna fajna odmiana. Nie liczy się dla nich nowy sprzęt, gadżety, wersja oprogramowania, bo potrafią wyczarować coś z niczego. Zupełnie jak MacGyver. Pomieszczenia zaadoptowane przez nich jako warsztat pracy są tak puste, że aż echo dźwięczy.

4. Gadżeciarze

To samodzielni wojownicy. Sami idą wymierzyć sprawiedliwość. Uzbrojeni po zęby. Wykorzystują wszystkie cuda techniki do tego by odskoczyć i złoić dupska konkurencji. Oczywiście wielki respekt należy się tym z gadżeciarzy, dla których nowinki nie są nałogiem, a nabywając skarby wiedzą, gdzie i jak wykorzystać dobrodziejstwa, które ich posiadanie wnosi.

5. Ergonomiści

Dla nich liczy się wygoda pracy, jej komfort psychiczny i fizyczny. Niektórzy lubią się z tym do przesady pieścić, ale na 100% nie chcą źle. W końcu zdrowie mamy jedno, a skutki wysiadywania przy stanowiskach komputerowych kiedyś zatrzeszczą: „oto Ty, najbardziej chrupiący człowiek świata”.

6. Klasycy

Ci za to nie przesadzają z tym by gonić za nowoczesnością. Nie oznacza to jednak, że nie mogą mieć odchyłów. Mogą mieć np. bzika na puncie old schoolowych lamp biurkowych znanych z pokojów przesłuchań, mogą kochać się w skórzanych, trzeszczących i gabinetowych fotelach, czy wielkich antycznych meblach.

7. Pedanci

Trącają o natręctwa. U nich nie ma mowy o nieprecyzyjnie zaostrzonych ołówkach. Na ich biurkach nie może być tak, że długopisy nie będą poukładane równiutko, kolorami, ceną, długością wkładu, w części zatyczkami do góry lub do dołu. Nie mają plameczek po kawusi, nie ma też zagiętych różków karteluszek. Aż strach pomyśleć, przez jaką mękę muszą przechodzić kiedy przychodzi im  coś w stylu grunge zaprojektować.

8. Futuryści

Mają szajbę nie tylko na punkcie elektroniki, ale i przyszłościowego zagospodarowywania pomieszczeń. Usilnie próbują uciekać epoce, przechytrzać upływający czas, czy leczyć kompleksy jego upływu. Czy to dla szpanu, czy dla wygody gotowi są bulić za to słoną cenę.

Podsumowanie

Nie wiem, czy wstyd się przyznać, czy nie, ale będę szczery. Najwięcej siebie odnajduję w typie jaskiniowca. Mogę się też doszukiwać siebie w typie klasyka i pedanta.

A jak to jest z Wami? Zapraszam na dywanik. A może znacie jeszcze inne „typiska”?

About the author