Jak darmowe projekty wyglądają w CV?

Często doradza się nam, byśmy darmowe realizacje zamieszczali w CV. A te tęgie głowy, specjaliści od doradzania komuś, nie zwracają uwagi na to, że poza zaklejeniem ewentualnych dziur w ścieżce kariery, od strony życiowej na to patrząc, nie spełniają one znaczącej roli, nie ma wyraźnych plusów takiego postępowania. Mało tego, nawet jeśli potencjalny pracodawca zwróci na to uwagę, to wcale nie musi odebrać tego pozytywnie, tylko wręcz przeciwnie.

Projekty wykonane za darmo, to realizacje rzadko dokumentowane, albo wcale, tak jak to jest z projektami zrealizowanymi dla siebie. Darmowe projekty w konfrontacji z PUP, mogą nam przysporzyć więcej problemów, niż korzyści, gdyż stanowią podstawę do tego, by sądzić, że są pracami wykonanymi „na czarno”, za pieniądze.

Kiedy warto zaryzykować i wpisać darmowy projekt w CV?

Osobiście od zawsze miałem opory odnośnie pokazywania prac wykonanych za free. Trochę to głupie, wolontariat pchać w CV. Sam brzydzę się tego, jak osoby publiczne przed kamerami pchają datki w puszki na zbożne cele, a teraz sam mam się moją dobrodusznością chwalić i robić  z tego interes?

Kiedy przełamać się warto?

  1. Kiedy nie mamy doświadczenia zawodowego, nasze CV jest puste.
  2. Kiedy projekt jest świetny, wtedy warto wrzucić go w CV i do galerii.
  3. Kiedy projekt dotyczył czegoś z czym się mocno identyfikujemy.
  4. Kiedy projekt to nasza inicjatywa, nasz serwis.

W jaki sposób pracodawca może odebrać darmowe realizacje zamieszczone w CV?

Jeśli walczymy o etat, a mamy pewien dorobek, to darmowe realizacje stanowią tylko wycinek całości naszych doświadczeń.

Brak doświadczenia w realizowaniu projektów komercyjnych (płatnych), też nie musi nas przekreślać w walce o etat, a już na pewno niesie to tu z sobą mniejsze ryzyko (to odnotowanie darmowych realizacji w CV), niż w przypadku pozyskiwania klienta, w momencie, gdy walczymy o zlecenie w charakterze freelancera.

Popatrzmy. Pracodawca oferujący etat, z naszego CV, na które składają się prace za darmo może wywnioskować, że człowiek przejawia motywację, szuka rozwiązań, jego zapał nie gaśnie, chce się rozwijać, walczy.

Gorzej na tym gruncie wypada freelancer. Tu potencjalny zleceniodawca, laik może pomyśleć o kandydacie, że ma niskie umiejętności skoro nie potrafił znaleźć zleceń, zatrudnienia. Jest człowiekiem naiwnym, daje się wykorzystywać, więc można go kształtować, urobić, widać że jest uległy, gotowy do poświęceń, więc jak mu się nie zapłaci to nic się nie stanie.

Klasyka?

About the author