Jacek Protasiewicz problemy rodzinne

  • 1 grudnia 2018
  • 0 Comment
  • 14 Views
  • 0 Like

DOM RODZINNY

Urodziłem się w Brzegu, na granicy Opolszczyzny i Dolnego Śląska. Moja rodzina jest typową dla tych ziem mieszanką różnych tradycji i zwyczajów przedwojennej Polski. Od kresowych (ze strony taty), poprzez galicyjsko-krakowskie (od strony mamy), po wielkopolskie, które zawitały pod wspólny dach wraz z rodziną żony.

Moja Polska
Gdzie leży Nowa Mysz?
Na „Ziemiach Odzyskanych”.
MOJA POLSKA

Wychowałem się więc nie w „Wielkiej Polsce Narodowej”, ale w kraju, który był Ojczyzną dla co najmniej kilku narodowości i religii. Najpiękniejszą anegdotą o tej mojej Polsce jest wspomnienie rozmowy ze starszą już mieszkanką jednej z opolskich wsi tuż po wyborze kardynała Ratzingera na papieża. Jej odpowiedź na pytanie, jak się czuje, brzmiała: jestem szczęśliwa, bo i poprzedni papież był nasz, i ten też jest nasz!

Dlaczego polityka
Przy Ścianie Straceń w Oświęcimiu.
Wakacje 1985r. Pod pomnikiem Poległych Stoczniowców w 1970 r. w Gdańsku.
Wakacje 1984 r. Na plaży w Ustce.
DLACZEGO POLITYKA?

Dom zawsze był rozpolitykowany. Wspominki dziadków z przedwojennej Nowogródczyzny mieszały się z apelami babci z Krakowa, żeby nie wiązać przyszłości z Dolnym Śląskiem, bo „przecież kiedyś Niemcy wrócą i upomną się o swoje”. Na porządku dziennym było odkręcanie komunistycznych kłamstw. I tych wielkich, jak o Katyniu, i tych małych – że wpis w dowodzie osobistym taty, jakoby urodził się w ZSRR, co najmniej rozmija się z prawdą. Tato był lubiany w pracy i chyba ceniony – za odwagę upominania się o robotnicze sprawy. Do PZPR ani satelickich partii nie należał (podobnie jak mama), ale przed Sierpniem ̓80 był przewodniczącym związku zawodowego w swoim zakładzie i członkiem rady pracowniczej. W „Solidarności” został wiceprzewodniczącym komisji zakładowej, a później jej szefem i członkiem Międzyzakładowej Komisji Związkowej w Brzegu. Rodzice prenumerowali „Tygodnik Solidarność”, więc – jako 13-latek – miałem co czytać. Po 13 grudnia 1981 r. ważne stały się dla mnie z pozoru proste gesty, jak odwiedziny grobów powstańczych na Powązkach 1 sierpnia czy kwiaty pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku. I regularny udział w Mszach za Ojczyznę. Także spotkania z Ojcem Świętym Janem Pawłem II podczas Jego drugiej pielgrzymki – we Wrocławiu i w Częstochowie.
czytaj więcej
Uniwersytet
„Pożegnanie Bieruta” – Happening NZS, 25 kwietnia 1989 r. Ja jako imperialista – ”Wuj Sam”.
„Pożegnanie Bieruta” – Happening NZS, 25 kwietnia 1989 r. Mam nadzieję, że Hrabia nam wybaczył. Chwilę później zwodowaliśmy portret Bieruta w miejskiej fosie.
Budynek Wydziału Filologicznego. Strajk studencki w 1989 r.
J. Protasiewicz i G. Braun pikietują przed Studium Wojskowym – październik 1988 r.
Bezdebitowa prasa NZS.
STUDIA. UNIWERSYTET

Dlaczego polonistyka?

Gdybym zaczynał studia w wolnej Polsce, pewnie poszedłbym na prawo i nauki polityczne. W 1986 r. wybrałem filologię polską – i to był dobry wybór. Wrocławska polonistyka była wtedy nie tylko na wysokim poziomie (z profesorami: Mieczysławem Klimowiczem, Jackiem Kolbuszewskim, Jackiem Łukasiewiczem, Janem Miodkiem, Jerzym Woronczakiem, Bogdanem Zakrzewskim oraz panią profesor Ludwiką Ślęk), ale i oazą wolności. Słuchałem tu m.in. wykładów znanych z nieukrywanych sympatii do opozycji demokratycznej – profesora Czesława Hernasa czy doktora Adolfa Juzwenki (wykład z historii Polski).

About the author