Czego nie umieszczać i z czym nie przesadzać na stronach www

Artykułów tego typu od dawien dawna można znaleźć w sieci sporo. Nadal jednak nie zdołały przemówić do części wydawców stron. Podajemy więc swoje typy elementów nijak się mających, irytujących, tych które wypada używać oszczędnie i tych, do których pasuje hasło „tak się nie robi”.

Powtórka z rozrywki

Dziwnie się czuję kiedy flashowe intro przerzuca mnie do portalu, a jedynym elementem, który nadal i mimo wszystko z poniższej listy cenię jest księga gości. Pełni ona bardzo specyficzną funkcję pozwalającą na wyrażenie opinii o całokształcie strony, czy też niesie możliwość  przesłania zwykłych pozdrowień, co ciężko czynić za pośrednictwem komentarzy, które nijak się będą miały do tematu artykułu, a w przypadku gdy strona nie posiada forum i dedykowanego działu nie bardzo jest jak udzielić wypowiedzi tego typu.

1. Licznik odwiedzin, „kto jest online”

Jakoś ciężko zaobserwować liczniki odwiedzin na stronach, portalach, które szczycą się prawdziwie wielką oglądalnością. Więc jaki sens ma ich umieszczanie na ledwo zipiących stroniczkach?

Informacja „kto jest online”, pasuje w naszym mniemaniu najlepiej na forum dyskusyjne i w miejsca gdzie oczekujemy pomocy, odpowiedzi, kontaktu, gdyż jest to element, który pozwala nam się zorientować w tym czy w danym momencie mamy na to jakieś szanse.

2. Pogoda, horoskop, kursy walut, imieniny, data i godzina

Nadają się na portale lokalne, krajowe, światowe, tematyczne i okolicznościowe. Na stronach, blogach nijak tematycznie nie związanych są definitywnie zbędnym elementem.

3. Animowane gify, flash, dźwięk

Zaczynając od końca, dźwięki/ muzyka potrafią wystraszyć i tam gdzie nie jest to wskazane stosowania ich się nie poleca. Użytkownik głośniej posłucha muzyki, potem zajmie się czymś w kompletnej ciszy, zapomni skręcić potencjometr i nieraz podskoczy, bo  się na Twoim portalu automatycznie filmik odpali, czy reklama wraz z zapisem dźwiękowym, czy zwykły zazwyczaj mało widoczny player pokątny. Jak prowadzisz stronę o tym jak zwalczyć czkawkę. To strasz! Użytkownicy się ucieszą, jeśli im przejdzie.

Flash jest efektowny i kochany przez użytkowników, bo zdecydowanie odróżnia się od lawiny grafik i materiałów statycznych. Ale szpikowanie nim własnych stron internetowych nie wpływa korzystnie chociażby na skupienie uwagi na treści.

Animowane gify powinny się już wyłącznie kojarzyć ze scenką z filmu E=mc², czyli kliknij w krasnala a poznasz miejsce i termin spotkania.

4. Splash/intro

Wydłuża czas dotarcia do zawartości jakiej oczekuje użytkownik. Splash/ Intro to też (czasem) dodatkowe, niepotrzebne kliknięcie.

5. Księga gości, czat

Księga gości, to ciekawy element strony www, który z zasady ma służyć do wypowiadania  opinii ogólnych dotyczących zawartości. Świat poszedł jednak do przodu i praktyczniej jest zastosować system komentarzy dla publikowanych artykułów, ewentualnie można pokusić się też o zastosowanie jakiegoś systemu sugestii.

Praktyczne zastosowanie dla czatów na stronach www znaleźć ciężko. Gdzie się by taki czat mógł zaadoptować? Na stronie fanów jakiejś gry, toczących sieciowe pojedynki, na stronie służącej pobieraniu dużych plików, na portalach społecznościowych? Jasne, na tym poprzestańmy i nie cudujmy.

Elementy stron www, z którymi lepiej nie przesadzać

Czasem chcąc zwiększyć rozmach stron, chcąc wywołać wrażenie, że strona jest kolosem (sztuczny tłok?), czy zwyczajnie uważając, że jak czegoś jest w nadmiarze, to znaczy, że jest fajnie, funkcjonalnie i atrakcyjnie, można wywołać odwrotny skutek, bo funkcjonalność to również czytelność, przejrzystość nijak się mająca do przeładowania.

1. Wtyczki

Popularnym jest stawianie stron w oparciu o systemy cms. Aby miały one ręce i nogi wskazane jest poszerzenie ich funkcjonalności za pomocą stosownych dla przeznaczenia serwisu rozszerzeń. Wiadomo, że wydawcy chcą dobrze, bezustannie testując różne rozwiązania i próbując poszerzyć funkcjonalność swoich serwisów www. Nie należy jednak przesadzać, z tym naszpikowaniem stron wtyczkami, gdyż strony zrobią się nie tylko przeładowane wizualnie, ale i zwiększy się ilość zapytań do bazy danych, co z kolei odbije się na prędkości ładowania się serwisów.

2. Filmiki

Wpisy, artykuły zawierające video są fajne, nowoczesne, łatwe w odbiorze. Słowem, dla użytkownika mogą stanowić zawartość atrakcyjną. Niemniej jednak, nie należy z tym przesadzać, bo „to chrupie”. Szczególnie gdy na jeden artykuł ma przypadać po kilka filmików.

Bardzo dziwne praktyki i dziwne intencje

Czy warto dla kilku złamanych (dodatkowych) groszy szpecić sobie firmową stronę główną boksami reklamowymi? Jaki sens jest na siłę cisnąć użytkowników o rejestrację w bazie danych? Zreflektujmy się i wyluzujmy.

1. Umieszczenie reklam na stronie własnej firmy

Jeśli to są linki partnerskie to ok. Ale sam byłem świadkiem tego, że klienci „wynajmowali” cześć firmowej strony głównej www innym firmom, często nie związanym z branżą, tylko po to by wycisnąć dodatkowe pieniądze, kosztem zapaćkania klarowności, rozszarpania wizerunku marki. Pazerni sami sobie wbijają tak gola.

2. Umieszczenie systemu komentarzy i stawianie wymogów rejestracji

Jest to wola wydawców stron. Ale tak na chłopski rozum jaki to ma sens? Kto będzie się specjalnie fatygować, rejestrować się, aby tylko udzielić się pod artykułem? Co by musiało stanowić zawartość tego artykułu, żeby masy zdecydowały się na rejestrację na stronie? Co innego, jeśli w ramach strony jest i shop i forum, a jeden login starczy za wszystko.

3. Zamykanie dostępu, do niektórych danych w szczególności do portfolio

Nadal spotyka się praktyki zamykania dostępu do pewnych działów tylko po to by pozyskiwać zarejestrowanych użytkowników, właściwie rozchodzi się o to, by przy okazji pozyskać drogą pokrętną subskrybentów biuletynu. W tym przypadku o otwarcie dostępu zawalczy się w momencie atrakcyjności materiału, którego często uznanie za atrakcyjny jest bezczelnością. Ale mniejsza o większość. Kompletnie mija się za to z celem zamykania dla użytkowników działu takiego jak portfolio, działu który ma służyć pozyskiwaniu klientów. Który z potencjalnych nabywców będzie skłonny dokonać rejestracji, aby zobaczyć prace? Chyba tylko fanatyk. Na innych czekają setki tysięcy innych galerii z realizacjami.

Podsumowanie

Jak zwykle oczekujemy na Wasze zdanie w tej sprawie. Co jeszcze irytuje Was na stronach www?

About the author