Biznes. Theme Cluby. Tu idzie się zrealizować

Nie wiem na ile Adii „Rockstar” Pienaar (Woo Themes) żartował sobie pisząc, że śpi z 20 tys. dolarów, bo pieniędzy w bankach nie opłaca się trzymać. Wyobrażam sobie za to, że jeśli biznes szablonowy zaskoczy, to można zrealizować swoje pragnienia. Dlaczego? Projektując pod wytyczne i tak projekt za projektem tak na serio masz do powiedzenia niewiele, bo w ilu przypadkach można się wyszumieć? Poza tym trzeba żyć nadzieją, że kreatywność jest czymś niewyczerpalnym. Bądź zapomnieć o niej robiąc rzeczy wtórne, monotonne, krążące wokół określonej tematyki.

Własny biznes, którego przedmiotem jest wielokrotna sprzedaż szablonów uszeregowanych tematycznie i stylistycznie pozwala na wykorzystanie obserwacji rynkowych i odzwierciedlenie ich w planowanych projektach. Decyduje się także o ostatecznym charakterze produktu, słowem puszcza się dopieszczone rzeczy, bo takie one być muszą, ale ma się też luksus: nie trzeba robić niekorzystnych poprawek, dusić się w narzuconych nam wymogach. Niech za nie starczą normy, trendy i standardy sieciowe.

Poza czuciem rynku, koniecznością niesienia update’ów i koniecznością sumiennego świadczenia supportu, coraz częściej osoby prowadzące theme cluby decydują się na poszerzanie targetu, konwertując szablony dla innych niż naczelny dla firmy system Cms. Brzmi to konkretnie. Jeden szablon przystosowany dla 3,4 systemów cms, sprzedawany wielokrotnie, do tego w pakiecie podstawowym (dla domeny) i deweloperskim (ze źródłami i do wielokrotnego użytku).

Jeśli na rynek themów do WordPressa spojrzymy, chyba nikt nie zaprzeczy temu, że niepodzielnie króluje na nim załoga WooThemes. Ot co. Młody człowiek miał pomysł, zmaterializował go, dziś zatrudnia ludzi, jak sam powiada, żyje na wysokiej stopie i już myśli nad tym co będzie za 5 lat. W ofercie WooThemes są wysokiej jakości skórki, dość drogie, ale tyle kosztuje jakość. Woo to jednak coś więcej, to świetnie prowadzona polityka i wzór jeśli idzie o marketing. Tajniki wypływają między słowami wpisów na blogu załogi. Wystarczy wspomnieć zastosowanie Twittera i zaprzęganie użytkowników do promowania i zwiększania świadomości marki (zwiększania oglądalności), w zamian za nagrodę w postaci darmowego dostępu do płatnych zasobów Woo, dla wylosowanego szczęśliwca. Wystarczy też wspomnieć patent typu „zrobiłeś fajny theme? Pokaż go nam. Jeśli nam się spodoba dogadamy się, a o Twoim nazwisku usłyszą miliony”. I nie wypada też nie wspomnieć współpracy np. z cenioną i szanowaną w środowisku osobą Veerle Pieters.

Ogólnie rzecz biorąc firmy projektujące płatne zasoby do WordPressa są bardziej otwarte na społeczność. Chętnie oddają dostęp do płatnych zasobów w ramach konkursów organizowanych na poczytnych blogach. Dla porównania w światku Joomli coś podobnego widziałem tylko kilka razy. Może to dlatego, że biznes wokoło Joomli jest bardziej drętwy, albo jak kto woli dojrzały.

Spoglądając na rynek szablonów dedykowanych Joomli należy wymienić dwie wiodące firmy Rocket Theme i Joomlart. Świetnie weszły też w rynek płatnych szablonów i rozszerzeń takie załogi jak JoomlaBamboo, czy Joomla Xtc, a ostatnio odrodzenie przeżywa też Joomla Praise. Jeśli o sam rynek theme clubów nastawionych na sprzedaż motywów dedykowanych Joomli spojrzeć, do sukcesu nie wystarczą nasączone piękną grafiką i superanckim kodem skórki ze stylami tylko dla tego co widzimy na froncie Joomli. Szablony podzielone tematycznie to też sub-templatki, stanowiące graficzną spójność elementów między tym co generuje Joomla, a tematyką szablonu i doinstalowanych na ten cel dodatków. To jednak nie wszystko. Siłą theme clubów przygotowujących odpłatne templatki dla cms Joomla są też płatne i darmowe, bądź też darmowe o ograniczonej funkcjonalności rozszerzenia własnego autorstwa. Rozszerzenia nadają i samym szablonom i systemowi cms możliwości kosmicznych, do tego nie są programistycznymi golasami, bo sprzedawane w ramach skórek zostały przyodziane w piękne arkusze css. Piszę o tym dlatego, że klub templatkowy bez bazy własnych rozszerzeń nie jest już w stanie zwrócić na siebie większej uwagi społeczności.

Akurat w przypadku szablonów, płatnych i bezpłatnych rozszerzeń dedykowanych Joomli możemy być dumni z biznesów tego typu prowadzonych przez rodaków. Należy tu wspomnieć bardzo dobre i zauważone w społeczności systemu dodatki i templatki od załogi design-joomla.pl, czy też jeszcze celniej mierząc, templatki i rozszerzenia poczynione przez Gavick.com. Przy czym obie firmy wielokątną sprzedaż szablonów skierowały mocno na rynek światowy. Załoga Gavick.com nie jest już taką młodą firmą na rynku Joomli i zdążyła już narobić sporego zamieszania. Poza świetnymi templatkami, wykorzystaniem nowych technologii i rozwiązań, świetnym designem szatek, firma oddała fanom Joomli kilka bardzo udanych i darmowych rozszerzeń (warto tu wspomnieć choćby PhotoSlide GK2). Gavick kojarzy mi się z solidnością, dbałością o szczegóły włączając w to świetnie przygotowaną dokumentacją dotyczącą konfiguracji rozszerzeń.

Biznes zorientowany wokół płatnych szablonów do popularnych systemów zarządzania treścią udostępnionych za free (bo o nich tu mowa), to milionowa widownia, a więc i miliony potencjalnych klientów. Mimo tego, że na rynku jest już dość pokaźna ilość tego typu firm, wciąż jest miejsce na nowe, których przedmiotem działalności będą usługi tego typu. Nie jest to jednak zajęcie dla osób, które nie mają w sobie równie wysokiej zaciętości co samych umiejętności.

Podsumowanie

Napisałem o tym dlatego, że właśnie w tego typu rozwiązaniach widzę największą szansę na możliwość wyrażenia siebie. Poza tym, w jednym z ostatnich wpisów padło hasło „że branża kreatywna, projektowanie logo i layoutów stron indywidualnych to działania jednostkowe”. W przypadku wielokrotnej sprzedaży, otrzymujemy coś na kształt produkcji seryjnej, mamy też bieżącą możliwość udoskonalania oraz uaktualniania dzieł. O komforcie pracy już nie wspomnę.

About the author